wtorek, 28 lutego 2017

środa, 22 lutego 2017

5 kilometrów od Centrum


Zdjęcia przeleżały przeszło dwa lata na filmie w nieużywanym aparacie. Jednak temat w żaden sposób się nie zdezaktualizował. Tam ciągle jest tak samo. Chociaż nowe atakuje już z dwóch skrzydeł i powoli konsumuje pas wolnej ziemi. Urzeka mnie to miejsce za każdym razem, gdy tam idziemy. Szybkim krokiem można stamtąd dotrzeć w 40 minut do placu Konstytucji.

poniedziałek, 20 lutego 2017

piątek, 17 lutego 2017

Były


Rozpakowałem robione w 2016 roku zdjęcia z pojedynczych folderów, zacząłem je przeglądać i objawił mi się mini-temat: wystawy. Żałuję, ale tym, co je łączy jest fakt, że ich już... nie ma: "Osad" Sputnik Photos, "Niewinne oko nie istnieje" Wojciecha Wilczyka, "Zapis socjologiczny" Zofii Rydet, "Portrety" Gisele Freund oraz "50 lat z fotografią" Andrzeja Baturo. Wszystkie bym polecił. Część może jeszcze gdzieś zawędruje. Jeśli tak - warto poświęcić chwilę i postudiować.

środa, 15 lutego 2017

Kozak na stole


Żałuję tego stolika. Mieliśmy po niego wrócić, ale...zapomnieliśmy. Kozaczków niech żałuje ktoś inny.

środa, 1 lutego 2017

Pani Barbara


Pożegnaliśmy się w zeszły piątek na Powązkach w słoneczny, mroźny dzień. Nasze pierwsze spotkanie było dowodem tezy, że świat jest mały. Dostałem kontakt od kolegi, który poznał Panią Basię i był przekonany, że trzeba zapisać Jej historię. Wiedziałem tylko, że mieszka w dzielnicy, w której przed wojną wychowała się babcia Ju. Wspomniałem o tym niezobowiązująco podczas rozmowy telefonicznej - zapytała, jak babcia się nazywała. Gdy odpowiedziałem, usłyszałem tylko: "Przecież Marysia to moja sąsiadka z naprzeciwka". A później, już podczas rozmowy na żywo, słyszałem opis tych samych dokładnie scen, które znałem z opowieści babci. Poczułem jakbyśmy domknęli drobny fragment z większej całości. 

Tak długo wybierałem się, by ponownie chwilę pogadać i wypić wspólnie herbatę...