czwartek, 10 stycznia 2013

Szczecin. Train station


Na zewnątrz minus osiem. W poczekalni nieznacznie więcej. Pociąg odjechał 15 minut wcześniej. Następny za trzy godziny. Trzeba czekać. Po godzinie odkryłem, że najlepiej przytulić się do kaloryfera w rogu. Wtedy człowiek ma przed sobą rzędy plastykowych krzesełek, nieco dalej budkę z plastykowymi pamiątkami ze Szczecina, na lewo słupy podtrzymujące dach, zdobione zbitymi talerzami (wśród nich perełki z logo FWP), jeszcze dalej, tuż nad wyjściem, plazmę z niezawodnie matowymi programami TVN. Całe pomieszczenie okala wstęga żółtej lamperii. Przy poczekalni bar z szaszłykiem z rożna za 5 zł. Bar był zamknięty, więc się nie załapałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz