piątek, 28 lutego 2014

środa, 26 lutego 2014

wtorek, 25 lutego 2014

czwartek, 20 lutego 2014

sobota, 15 lutego 2014

Siekierki


Załadowaliśmy się z chłopakami do samochodu i pojechaliśmy w miejski interior. Siekierki, które dla mnie idą nieodłącznie w parze z poprzedzającymi literami EC (Elektrociepłownia Siekierki). Dwa kominy były co prawda daleko, a mimo to dyskretnie górowały. Chyba je lubię. Nie kojarzą mi się źle - patrzę i widzę okładkę "Animals" Pink Floyd. Most Siekierkowski całkiem blisko, ale przyroda ustawia go w trzeciorzędnej roli. Jest, a jakby nie istniał.

Kolejnym razem wróciłem z Ju. A jak nastała zima, po której dzisiaj już nie ma śladu, wróciliśmy na sanki. Była z nami Ewe. Filmy czekają dopiero na wywołanie. Przyjemnie wtedy zmarzliśmy.

Wizyta z chłopakami - tempo 2 km na godzinę. Dłubanie w ziemi, rozglądanie, pytania. Na przykład: a dlaczego ktoś tu mieszka, pierze, gotuje, a nie widać jego domu. I jak tu mądrze odpowiedzieć. Starałem się. Cholera - no właśnie "dlaczego?", jak to możliwe. A przecież wtedy było jeszcze "ciepło". Jak wróciliśmy z Ju to widzieliśmy uciekające sarny. Najpierw pięć - kłusem, w ładnym szyku, w oddali. Później jedna, która uciekła nam spod nosa. Landszfat nie do zniesienia. Jak spadł śnieg, to widziałem puste zimowe pole nad cerkwią w Kunkowej.

Na Siekierkach jest wszystko: przyroda, mistyka, polski pierdolnik. Temu ostatniemu nie można jednak odmówić atrakcyjności. Trudna miłość. 

czwartek, 13 lutego 2014

poniedziałek, 10 lutego 2014

Ostatnia droga


Smutna to przyczyna dla refleksji, że są momenty, gdy wspólnota jednak istnieje. Waga obrzędów pogrzebowych jest nie do przecenienia. To był pogrzeb obywatela, który nigdy nie zajmował się teoretycznie społeczeństwem obywatelskim. Był praktykiem.

piątek, 7 lutego 2014

czwartek, 6 lutego 2014

Malemen


Tylko bez błędnych interpretacji: to nie manifest, to obserwacja.

środa, 5 lutego 2014

niedziela, 2 lutego 2014