wtorek, 27 grudnia 2016

"Karta" 89


W odniesieniu do ostatniej "Karty" trudno mi wprost napisać "Polecam lekturę", bo temat przewodni jest bezgranicznie smutny. Dlatego chyba piszę o niej w tym miejscu z opóźnieniem. Warto jednak sięgnąć po ten numer i dawkować lekturę. Okładkowy temat został znacząco skomentowany przez Litwinkę Rūtę Vanagaitė, która boleśnie konfrontuje swój naród z tematem Zagłady. W numerze ponadto: reportaż z Sachalina Antoniego Czechowa, obrazowany zdjęciami zebranymi w albumie Bronisława Piłsudskiego, z końca XIX wieku (pierwszy przyjechał tam dobrowolnie, by opisać warunki życia przymusowych mieszkańców wyspy, drugi  przebywał tam jako katorżnik, a później zesłaniec); walka władzy z bimbrem tuż po wojnie, utrwalona w nieco groteskowym dokumencie urzędowym i zdjęciach propagandowych  całość celnie i zwięźle skomentowana przez Jerzego Kochanowskiego; konflikt na tle religijnym i narodowościowym na Górnym Śląsku, którego manifestacją stał się, tylko z pozoru błahy, napis nabazgrany przez "nieznanych sprawców" na ścianie zboru w Mikołowie; kronikarski zapis oddziału UPA, w którym opisano starcia z Polakami i Sowietami w 1944 roku; niezależny od władzy, ale intensywnie inwigilowany przez SB, salon dyskusyjny w prywatnym mieszkaniu Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego  fragment większej książkowej całości poświęconej tej fenomenalnej inicjatywie, a przede wszystkim wyjątkowym ludziom, którzy ją tworzyli; poruszający reportaż Mirosława Tryczyka, który odkrywa miejsce pochówku młodych Żydówek, zamordowanych przez sąsiadów jesienią 1941. Numer wart lektury. Mimo trudnej tematyki, zachęcam do wysiłku. 

niedziela, 18 grudnia 2016

piątek, 16 grudnia 2016

wtorek, 22 listopada 2016

Prosto


Czasami jedno słowo wystarczy za rozbudowany komentarz. 

sobota, 19 listopada 2016

Mikrokosmos



Na zdjęciach ostatnie weekend sierpnia, a za oknem już jesień w natarciu. Czasu wciąż mało, dlatego takie zaniedbania w tym miejscu i mało wpisów. 

Uwielbiam ten fragment Podlasia, bo w mikroskali daje wyobrażenie różnorodności świata: las, ale i szeroka perspektywa pól, cerkwie, synagogi, meczety, kościoły, ale też i wiatraki z ich nieodpartą aurą tajemniczości. Warto pokazywać ten skrawek ziemi, z materialnymi śladami tak różnych kultur – mniejszości etnicznych i religijnych, by unaocznić, że "nowe", którego tak wielu tak bardzo się teraz boi, wcale nowym nie jest. Zainteresowanie historią zdaje się być obecnie w apogeum  niech tylko pokazuje szerokie ujęcie, a nie drobne skrawki ociosane na potrzeby doraźnych celów.     

niedziela, 9 października 2016

Trzymać się razem


Zachęcam do lektury rozmowy z Haliną Cieszkowską (z domu Chlistonoff) i Jej bratem, Jerzym Chlistunoff'em w ostatnim "Newsweek Historia"  rodzeństwem, które opowiada o udziale w konspiracji, a później Powstaniu Warszawskim. Miałem nadzieję, że perspektywa dwojga bliskich sobie ludzi  co wcale nie znaczy, że nie różniących się w ocenach wielu rzeczy  pozwoli z innej nieco strony spojrzeć na znany już temat. Mam nadzieję, że to się udało. Dziękuję moim Rozmówcom. 

poniedziałek, 3 października 2016

Hanna Musiałówna

Kto chce się dowiedzieć, dlaczego plakat zaprasza na spotkanie z Anną, gdy w tytule mowa o Hannie, kto został na nim sportretowany, jak wyglądała praca fotoreporterów, których zdjęcia publikowane były w latach 70. i 80. w takich pismach jak "itd", "Perspektywy", "Razem", kim był Gustaw Herling-Grudziński dla bohaterki spotkania i co znaczy łączyć pasję z zawodem – zapraszam na spotkanie w najbliższą środę do DSH.

czwartek, 29 września 2016

M.


Babcie były trzy – równolegle, bez żadnych hierarchii. Mijają dwa tygodnia od kiedy odeszła ta ostatnia. Nie widywaliśmy się zbyt często, ale pamiętaliśmy o sobie. Za każdym razem, gdy rozmawialiśmy byłem pod wrażeniem reakcji pełnej życzliwości. Cieszę się z naszego ostatniego spotkania – wtedy sądziłem, że będą kolejne. Jedną rzecz zapamiętam na zawsze – ktoś powie, że błahą, ale to tylko pozór, bo za nią idzie kosmos znaczeń, których nie jesteśmy w stanie ogarnąć w pierwszym odruchu – nikt nie robił takiego rosołu z takimi kluskami. A poza tym żaden z rosołów nie łączył się z tak konkretną datą – 1 listopada i wizytami na pobliskim cmentarzu. Zostaną wizyty na tym ostatnim i kolejna bliska osoba, u której chce się na chwilę zatrzymać. Szkoda tylko, że później nie będzie nam dane razem jeść i rozmawiać. 

środa, 14 września 2016