sobota, 30 czerwca 2012

Media


To nie opłata za abonament radiowo-telewizyjny, ale za możność skorzystania z ubikacji.

czwartek, 28 czerwca 2012

środa, 27 czerwca 2012

wtorek, 26 czerwca 2012

Rolls Royce


W trakcie robienia zdjęcia podchodzi do mnie człowiek, którego kilka godzin wcześniej poznałem, i mówi: "- To szefa. Zbiera Rolls Royc'y." Pomyślałem: "- Jak to zbiera? Przecież to nie jakieś 'resoraki'". A na głos zadałem pytanie: "- Tak? To ile ich ma?". Padła odpowiedź: "- Pięć". Czy ja miałem więcej niż pięć resoraków w dzieciństwie? Nie jestem pewien.

niedziela, 24 czerwca 2012

czwartek, 21 czerwca 2012

środa, 20 czerwca 2012

wtorek, 19 czerwca 2012

Koń


...jaki jest każdy widzi.

niedziela, 17 czerwca 2012

czwartek, 14 czerwca 2012

Domki fińskie


To miejsce znajduje się w Warszawie, niedaleko ruchliwej arterii - Trasy Łazienkowskiej oraz Sejmu (miejsca, gdzie także bywa głośno, ale z innych względów). W kwartale drobnych ulic, bez ruchu samochodów (dozwolony jedynie dojazd do posesji), panuje cisza. A to przecież centrum. Spod domu widocznego na zdjęciu wyjść można wprost na nowoczesną ambasadę Niemiec. Oba budynki jednak ze sobą nie rywalizują. A to niechybnie oznacza, że ten młodszy dobrze zaprojektowany i przystosowany do przestrzeni, którą zastał. Tak o całym osiedlu pisze Jerzy S.Majewski w "Spacerowniku": "Po obu stronach ulicy Jazdów [...] stoją miniaturowe drewniane domki ukryte w maleńkich ogródkach. To domki fińskie. Zmontowano je tuż po wojnie, w darze rządu radzieckiego dla zburzonego miasta. Pochodziły z fińskich reparacji wojennych dla ZSRR - stąd też ich nazwa. Każdy domek miał bawialnię, sypialnię, kuchnię i jadalnię. Nie tylko prefabrykaty, ale też wszelkie okucia, zawiasy, klamki pochodziły z Finlandii." Idealny gabaryt. Ludzka skala. Były niedawno plany, by je zburzyć. Protestowano. Mam nadzieję, że skutecznie. 

wtorek, 12 czerwca 2012

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Wasted


Zdjęcia, które udało się zrobić, cieszą mniej niż te, których zrobić się nie udało. Na przykład dzisiaj - dotaczam się do równorzędnego skrzyżowania, a tu z prawej pedałuje, na Wigry 3, pan z wąsikiem, w "bejsbolówce", z metalowym koszykiem sklepowym w miejscu bagażnika (czy ktoś zna sklep, gdzie wciąż jeszcze z takich się korzysta), a w ten koszyk wetkniętą ma flagę biało-czerwoną. Ta dumnie łopocze w pędzie. Euro 2012! Nowa jakość.

Czego mi zabrakło żeby to zdjęcie zrobić? Energii - jechałem z dwudniową gorączką do lekarza. A może ważniejsze - aparat nie leżał na wyciągnięcie ręki. Niestety. Muszę go chyba zacząć wieszać na szyi od razu po przebudzeniu.

piątek, 8 czerwca 2012

Euro


Piłka w grze. Zaczęło się. Fala patriotyzmu wezbrała i dźwiękiem przelewa się po ulicach. Na mecz otwarcia dotarłem w momencie, gdy Szczęsny dostał czerwoną kartkę. W knajpie byli już chłopcy, co pili wódę i mieli w czubie. Szczęsny uosabia chyba wszystko to, co chcieliby mieć, ale podejrzewają, że nigdy nie osiągną. Rachunek więc prosty - nie darzą go sympatią. Gdy schodził, komentowali to z satysfakcją. Twierdzili, że pajac i zamiast grać wciąż tylko udziela wywiadów. Jeden z chłopców rzucił w stronę Szczęsnego, jakby ten mógł usłyszeć i wziąć sobie do serca, następujące memento: "Facebook to nie wszystko". Taka obelga to chyba "znak czasu".

czwartek, 7 czerwca 2012

wtorek, 5 czerwca 2012

poniedziałek, 4 czerwca 2012

niedziela, 3 czerwca 2012

H.


Spotkanie z H. Ju bardzo go oczekiwała, bo miała nadzieję przenieść się w czasie o ponad dwadzieścia lat. Ja byłem sceptyczny. Obawiałem się całej tej nostalgicznej otoczki, która towarzyszyła oczekiwaniom. Myliłem się i bardzo mnie to cieszy. Żadnych zbędnych gestów, żadnych dialogów o niczym. Ważna rozmowa, o ważnych rzeczach, w nieśpiesznym tempie. Niby się nie znamy...

sobota, 2 czerwca 2012

piątek, 1 czerwca 2012