Na zdjęciach ostatnie weekend sierpnia, a za oknem już jesień w natarciu. Czasu wciąż mało, dlatego takie zaniedbania w tym miejscu i mało wpisów.
Uwielbiam ten fragment Podlasia, bo w mikroskali daje wyobrażenie różnorodności świata: las, ale i szeroka perspektywa pól, cerkwie, synagogi, meczety, kościoły, ale też i wiatraki z ich nieodpartą aurą tajemniczości. Warto pokazywać ten skrawek ziemi, z materialnymi śladami tak różnych kultur – mniejszości etnicznych i religijnych, by unaocznić, że "nowe", którego tak wielu tak bardzo się teraz boi, wcale nowym nie jest. Zainteresowanie historią zdaje się być obecnie w apogeum – niech tylko pokazuje szerokie ujęcie, a nie drobne skrawki ociosane na potrzeby doraźnych celów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz