czwartek, 14 czerwca 2012

Domki fińskie


To miejsce znajduje się w Warszawie, niedaleko ruchliwej arterii - Trasy Łazienkowskiej oraz Sejmu (miejsca, gdzie także bywa głośno, ale z innych względów). W kwartale drobnych ulic, bez ruchu samochodów (dozwolony jedynie dojazd do posesji), panuje cisza. A to przecież centrum. Spod domu widocznego na zdjęciu wyjść można wprost na nowoczesną ambasadę Niemiec. Oba budynki jednak ze sobą nie rywalizują. A to niechybnie oznacza, że ten młodszy dobrze zaprojektowany i przystosowany do przestrzeni, którą zastał. Tak o całym osiedlu pisze Jerzy S.Majewski w "Spacerowniku": "Po obu stronach ulicy Jazdów [...] stoją miniaturowe drewniane domki ukryte w maleńkich ogródkach. To domki fińskie. Zmontowano je tuż po wojnie, w darze rządu radzieckiego dla zburzonego miasta. Pochodziły z fińskich reparacji wojennych dla ZSRR - stąd też ich nazwa. Każdy domek miał bawialnię, sypialnię, kuchnię i jadalnię. Nie tylko prefabrykaty, ale też wszelkie okucia, zawiasy, klamki pochodziły z Finlandii." Idealny gabaryt. Ludzka skala. Były niedawno plany, by je zburzyć. Protestowano. Mam nadzieję, że skutecznie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz